Kang wygrywa Maybank Malaysian Open

Amerykanin Anthony Kang oddając z bliska putta, który dał mu birdie na ostatnim dołku przerwał trwającą od ośmiu lat passę i z przewagą jednego uderzenia zwyciężył w Maybank Malaysian Open.

Trzydziestosześcioletni zawodnik rozpoczął finałową rundę ze stratą dwóch uderzeń do dotychczasowego lidera, Australijczyka Adam Blytha, ale rozgrywkę na Palm Course w Saujana Golf and Country Club zakończył o pięć uderzeń poniżej par. Wystarczyło to, aby wygrać organizowany pod wspólnym patronatem European Tour i Asian Tour turniej z pulą nagród wynoszącą 2 miliony dolarów.

Kang, kończąc z wynikiem 271 (- 17), osiągnął najwyższe zwycięstwo w swojej karierze. Była to również jego pierwsza od Myanmar Open w 2001 roku wygrana w Asian Tour oraz pierwsza w ogóle w European Tour.

- To wspaniałe uczucie - powiedział Amerykanin. – Gram w Malezji od 1996 lub 1997 roku i wygrana w tym turnieju po tylu latach odebrała mi mowę.

Zagrywając birdie w końcówce, Kang uniknął pięcioosobowej dogrywki z angielskim duetem David Horsey (64) i Miles Tunnicliff (68), Jyotim Randhawą z Indii (66) i Prayadem Marksaengiem z Tajlandii (68), którzy z 16 uderzeniami poniżej par uplasowali się ex aequo na drugiej pozycji.

Gareth Maybin z Irelandii Pólnocnej zagrał 9 birdie, lecz kłopoty przy ostatnim dołku sprawiły, że osiągnął wynikiem 66(- 6) i zakończył turniej na szóstym miejscu z 15 poniżej par.

Louis Oosthuizen kończąc z 65 uderzeniami poprawił swoją pozycję w pierwszej dziesiątce Wyścigu do Dubaju (The Race to Dubai) i wspólnie z Chińczykiem Liang Wen-chong (71) i Szwedem Alexandrem Norenem (71) zajął siódme miejsce.

Najwyżej notowany zawodnik turnieju (11 miejsce na świecie), Amerykanin Anthony Kim, kończąc z 5 uderzeniami poniżej par 67 uplasował się na
33 pozycji, z końcowym wynikiem 7 poniżej par.
Kang, dzięki temu, że na pierwszych 9 dołkach zagrał 3 birdie, wcześnie objął prowadzenie i powtórzywszy birdie przy jedenastym i trzynastym, miał już
dwa uderzenia przewagi nad resztą stawki i 17 poniżej par.
Jednakże ten doświadczony w Asian Tour zawodnik musisał upuścić piłkę przy piętnastym dołku, po tym, jak uderzona w kierunku greenu wylądowała w stawie. Była to jedyna skaza na końcowym rezultacie Kanga, który po pierwszej rundzie miał 12 uderzeń straty do lidera i wynik 2 powyżej par.

- W ostatnich trzech rundach grałem chyba najlepiej w mojej dotychczasowej karierze. Wydaje mi się, że tylko raz, na piętnastym dołku zagrałem bogeya – powiedział zwycięzca.

- Po tym jak piłka wpadła do wody, upuściłem ją w drop zone i powiedziałem sobie, że spróbuję to zakończyć z jednym uderzeniem powyżej par i bez względu na to, co się stało, gram świetnie i nie mam czym się przejmować.

- Na szczęście uderzyłem dobrze, zaliczyłem na tym dołku bogey i ciągle byłem na prowadzeniu.


Następne dwa dołki zagrał na par i przy osiemnastym (par 5) dzielił pierwsze miejsce z Horseyem, Randawą i Marksaengiem, ale dzięki temu, że w dwóch uderzeniach doszedł do greenu, miał szansę wyprzedzić konkurentów i zapewnić sobie zwycięstwo.

Następnie za krótko uderzył putta z prawie 20 metrów, który oznaczałby eagle i wygraną, ale po tym jak Marksaeng chybił, Amerykanin kolejnym uderzeniem z bliska dopełnił formalności i wygrał.

Świetny wynik Horseya w ostatniej rundzie – 64 uderzenia (29 na ostatnich dziewięciu dołkach), jest dotychczas najlepszym w European Tour w karierze zwycięzcy Challenge Tour.

- Jestem zadowolony – powiedział.  – Przed rozpoczęciem rozgrywki wziąłbym ten wynik w ciemno, ale teraz mam lekki niedosyt, że będąc tak blisko nie wygrałem. Jestem bardzo zadowolony ze swojej postawy.

- Na trzech ostatnich dołkach zagrałem birdie, więc niewiele więcej mogłem zrobić. Starałem się pokazać tu z najlepszej strony, co mi się chyba udało; zwłaszcza w tym tygodniu stworzyłem sobie wielką szansę, która przybliżyła mnie do osiągnięcia sukcesu.

Jego rodak, Tunnicliff, ciągle szuka pierwszego zwycięstwa od czasu Diageo Championship w 2004 roku, ale był zachwycony swoim najlepszym od 4 lat wynikiem.

- Jeśli mam być szczery, to na początku trochę się denerwowałem, ale po wyjściu na trawę poczułem się wspaniale. Trzy z czterech ostatnich dołków zaliczyłem z birdie, co w tamtych okolicznościach było dużym osiągnięciem – podsumował Anglik.

- To dla mnie świetne wejście w nowy rok i na pewno do Perth pojadę z dużo bardziej pewny siebie.



tłum. Robert Niemiec

 źródło: http://www.golf.com/golf/tours_news

 

Author Profile: Ewelina Murzicz

This author has published 655 articles so far. More info about the author is coming soon.
Laureat
Golf Fee Card
Logowanie