Jak rozwijała się nauka gry w golfa?

ImageDzisiaj nauka gry w golfa to skomplikowane połączenie techniki, umiejętności i psychologii. A jak to wyglądało kilkaset lat temu?

Wynalezienie golfa przypisywane jest przez różne autorytety wielu ludom, w tym Celtom, Rzymianom, Hunom oraz kochającym odpoczynek Wizygotom. Wiadomo jednak, że nauczać tej gry rozpoczęto w średniowieczu (przed rokiem 1353), kiedy ówcześni gracze przyjęli zasadę uderzania piłeczki dwa razy pod rząd. Wcześniejsze rozgrywki opierały się na naprzemiennym uderzaniu piłeczki przez każdą z drużyn w jedną i w drugą stronę pola. Strategia i technika służyły jedynie znalezieniu jak najefektywniejszego sposobu na walnięcie piłki nad głowami przeciwników i, jeśli to możliwe, skierowanie jej w stronę bramki, albo przynajmniej w taką czeluść, z której druga drużyna nie zdołałaby jej już wydostać.

Wprowadzenie drugiego uderzenia, a także zasady używania przez drużyny osobnych piłeczek, zrobiło z tej nieco prymitywnej dyscypliny golfa, jakiego znamy dziś. Zaczęła się także liczyć strategia, której średniowieczny rywal golfa, szeroko rozumiana gra w piłkę, nie uświadczył aż do dziewiętnastego wieku, gdy wymyślono zasadę gry od wznowienia. Golf stał się popularny tak szybko, zarazem przyćmiewając łucznictwo, które było niezbędne dla Szkocji ze względu na obronę kraju, że prawnie zakazano tej gry, a nieprzestrzeganie tego zakazu karane było śmiercią przez powieszenie. Nie były to czcze pogróżki i niejeden biedny golfista zawisnął za rozegranie jednej partyjki za dużo, ale ostatecznie zawarto pokój z Anglią i Szkoci, z właściwą sobie żywością, zajęli się studiowaniem gry, która miała się stać ich narodową dyscypliną.

Od tamtych dni nie ma chyba żadnego aspektu uderzania piłeczki czy psychicznego nastawienia do gry, który nie zostałby dotąd rozłożony na czynniki pierwsze, a zwłaszcza w ostatniej, pełnej nauki, dekadzie. Postawą, ułożeniem dłoni na kiju, rozmachem, wymachem, ruchem nadgarstka, skrętem ramion i kątem uderzenia zajmowali się nauczyciele, wizjonerzy, kinesteci, naukowcy, inżynierowie, mistycy, niezdary oraz pełni dobrych intencji samozwańczy eksperci, którzy od 600 lat niedbale rzucają piłeczkę na trawę i wymawiają magiczne słowa: „pozwól, że ci zademonstruję…”

Wiek XIX

Nauka gry w golfa poprzez pokazywanie i objaśnianie nabrała znaczenia w roku 1848, gdy wynaleziona została piłeczka z gutaperki („guttie”). Wynalazek ten umożliwił rozprzestrzenianie się golfa i obniżył koszty gry. Przed rokiem 1848 produkcja piłeczek golfowych była pracochłonną sztuką wymagającą dużych nakładów finansowych, praktykowaną przez garstkę chałupników mieszkających w okolicach Edynburga. Cena piłeczki, mimo że wysoka, nie mogła się nawet równać z ceną jej przewozu gdzieś dalej. Nie było więc możliwości, żeby golf rozprzestrzenił się poza Szkockie niziny. Z powodu tak dużego zagęszczenia graczy na małym terenie, golfiści uczyli się gry naśladując wielkich tej dyscypliny, a działo się to na ledwie paru polach golfowych, które wtedy istniały.

Guttie zmieniła wszystko. Do roku 1865 w golfa grano już w Anglii, Irlandii, Francji i Indiach. Nowe powstałe kluby zatrudniały świetnych profesjonalistów, z których wielu opuściło rodzimą Szkocję. Podjęcie się przez nich zadania nauki gry w golfa w obcych krajach i nowych warunkach przyczyniło się do rozkwitu formalnego nauczania tej dyscypliny. Pewnym jest, że pierwsza książka poświęcona golfowemu instruktażowi przypada na ten właśnie okres – był to  „Podręcznik golfisty” autorstwa H. B. Farniego opublikowany w 1857 roku. W wieku dziewiętnastym postęp w technice gry był nieznaczny. Spierano się głównie o to, czy do guttie lepiej ustawiać się w pozycji zamkniętej, czy otwartej, gdyż piłeczka ta, chociaż tania, była jak ptak dodo i ciężko wzbijała się w powietrze. Spór ten zażegnany został dopiero na początku wieku dwudziestego, gdy Coburn Haskell z pomocą Bertrama Worka wynalazł piłkę z owijanym środkiem, a guttie stała się przeżytkiem.

W tym samym czasie standardy nauki gry w golfa poszły do przodu także – a nawet głównie – za sprawą zawodowych golfistów podróżujących po świecie. Podróże ułatwiała im rosnąca popularność golfa oraz diametralnie spadające koszta przemieszczania się – zwłaszcza, że był to czas licznych tourne przedstawicieli różnego rodzaju rozrywek – od golfa, przez muzykę, do pokazów lotniczych. Harry Vardon, znany golfista przełomu dziewiętnastego i dwudziestego wieku, zarabiał na życie grą na turniejach i meczach pokazowych, jednocześnie zapewniając sobie wyższy status i unikając niskiej płacy gracza występującego tylko w jednym klubie. Turniejowe sukcesy Vardona wraz z jego pracą w oddalonych miejscach takich jak Kanada i Stany Zjednoczone, gdzie wywierał wpływ na innych pasjonatów golfa, przyczyniły się do ogólnego zaadoptowania stosowanych przez niego dwóch innowacyjnych technik – miarowego, rytmicznego i zupełnie nieskomplikowanego wymachu oraz chwytu overlapping, który jest wciąż najbardziej popularną metodą trzymania kija golfowego. Harry Vardon nie wynalazł żadnej z tych technik, ale jego sukcesy, czyli zgromadzenie sześciu tytułów British Open i wygranie U.S. Open w roku 1900, przypieczętowały kwestię skuteczności tych technik i konieczności ich używania.

Wiek XX

Mimo że dwa pierwsze czasopisma o tematyce golfowej oraz brytyjska i amerykańska PGA pojawiły się na początku dwudziestego wieku, będący w rozjazdach zawodowcy do spółki z Bobby Jonesem posiadali monopol na naukę golfa aż do czasów Wielkiego Kryzysu. Ogromne tłumy, zarówno w Stanach, jak i w Europie, zbierały się, by popatrzeć na Bobby Jonesa i Waltera Hagena, z których drugi demonstrował swoje sekretne zagranie – odsuwanie główki kija od piłeczki w linii prostej zamiast po popularnym wtedy łagodnym łuku. Ten pomysł był kluczem do wygrania przez Hagena w latach dwudziestych wielu turniejów, a i dziś jest istotny z punktu widzenia trudnych nawierzchni na greenie.

 Stosowane dziś techniki sand wedge i bunker także były produktem ubocznym tamtych czasów. Wypracowane zostały przez kilku golfistów, z których najbardziej zasłużył się Gene Sarazen. Jednak Wielki Kryzys miał ogromny wpływ na podróżujących zawodowców i skończyła się era pokazowych tourne zza Atlantyku. Ćwierć wieku od początku lat czterdziestych nie zapisało się niczym szczególnym w annałach nauczania gry w golfa, choć nie znaczy to, że trenerzy w tym czasie niczym się nie wyróżniali. Można nawet powiedzieć, że nauczanie golfa w klubach i lokalnie stało wtedy na wyższym poziomie, niż kiedykolwiek indziej, a to dzięki starzejącym się zawodowcom takim jak Tommy Armour, którzy skupili się na pracy klubowej, a także młodym zawodnikom (na przykład Tom Harmon), którzy zdecydowali się nie brać udziału w powstającym PGA Tour, a to ze względu na niskie nagrody i nierzadko okropne warunki.

Ernest T. Jones, za pięć dolarów od osoby, rozwodził się nad zaletami i zasadami gry w golfa w swoim studio na Piątej Alei w Nowym Jorku. Ale to nie wszystko – najlepsi gracze z północy Stanów Zjednoczonych zimą wybierali się na Florydę, aby podłapać nowe sposoby nauczania oraz nowe techniki podczas zimowej części sezonu. Zaczęto także wreszcie ćwiczyć na driving range, co było nowym pomysłem i pozwalało uniezależnić się od zbierających piłki caddie’ich. Wkrótce potem przyszedł boom na budowę driving range. W tym czasie wiele wiodących uniwersytetów wprowadziło również programy instruktażowe zaprojektowane z myślą o studentach. Programy te przyciągały takich graczy, jak późniejsza gwiazda golfa Arnold Palmer.

W połowie lat pięćdziesiątych, głównie za sprawą telewizji, ponownie zainteresowano się golfem na dużą skalę. Dzięki stale rosnącym nagrodom turniejowym oraz prestiżowi, jaki zaczęto przypisywać tej dyscyplinie sportu, zarówno młodzi amatorzy pracujący do tej pory w ubezpieczeniach, jak i klubowi trenerzy-zawodowcy, porzucili swoje dotychczasowe zajęcia i dołączyli do PGA Tour. Arnold Palmer i Jack Nicklaus dorobili się milionów na turniejowych wygranych i występach w reklamie. Stało się jasne, że każde uderzenie było teraz warte dziesiątki tysięcy dolarów – dlatego gracze z czołówki zaczęli otwarcie zgłaszać się po poradę do takich guru golfa, jak Gardner Dickinson, Bob Toski, Harvey Penick, czy Jack Grout.

Co więcej, Palmer, Nicklaus i Gary Player zainwestowali zdobytą na grze sławę w długą serię instruktażowych publikacji – artykułów, programów telewizyjnych z poradami oraz napisanych z pomocą zawodowego pisarza ładnie wydanych książek. Renomowane magazyny, takie jak Golf i Golf Digest, dorobiły się krocie na rosnącej popularności golfa, osiągając duży nakład i tworząc ogólnodostępne forum związane z nowinkami nauki tej gry. Trenerzy golfa zauważyli, że wkład czasopism golfowych w popularyzowanie tej dyscypliny zaowocował takim zwiększeniem się liczby chętnych do gry, że niemożliwym stało się trenowanie ich od ręki. Dlatego, chociaż szkoły golfowe istniały już od zakończenia wojny, w roku 1968 zaczęły powstawać pierwsze placówki mające filie na terenie całego kraju.

W latach siedemdziesiątych popularność golfa nieznacznie się zmniejszyła w porównaniu z poprzednią dekadą, ale na horyzoncie zaczęły widnieć duże zmiany dla tego sportu. Rozwój rynku związanego z golfem umożliwił pokaźne inwestycje w badania i przyśpieszył postęp tej dyscypliny. W tym właśnie czasie położono podwaliny pod przełomowe zmiany w przygotowaniu nawierzchni, technologię produkowania kijów oraz techniki instruktażowe. W tym okresie zrodziły się cavity back iron, metal wood, grafitowy trzonek oraz rewolucyjne pomysły dotyczące nawadniania i kładzenia nawierzchni. Wszystko to miało wywierać istotny wpływ na rozgrywkę, jako że golfiści mieli coraz lepszą kontrolę nad piłeczką w kwestii kierunku lotu, jego odległości, a także rotacji.

Nauka gry w golfa, a zwłaszcza szkółki golfowe, zaczęły jednak świetnie prosperować dopiero w latach osiemdziesiątych. Za to późne lata siedemdziesiąte i początek następnej dekady przyniosły mającą duży wpływ teorię Connection, analizę wideo wymachu golfisty oraz nacisk na obecność imponującego fizycznie lidera drużyny, a to za sprawą pionierskich badań Davida Leadbettera, Jimmy’ego Ballarda i innych. W połowie lat osiemdziesiątych trenerzy zaczęli się specjalizować, podkreślając dziedzinę, w której byli najbieglejsi – John Jacobs zajmował się praktyką gry, Dave Pelz grą na greenie i w jego okolicach, Penny Zavichas i Linda Craft grą kobiecą, a Bob Rotella i Chuck Hogan nastawieniem psychicznym.

Dziś

 Od lat dziewięćdziesiątych i początku nowego milenium nauka gry w golfa w Stanach Zjednoczonych przeżywa taki rozkwit, że istnieje rzesza szkół o zasięgu krajowym oferujących setki programów nauczania oraz obfitość technik, systemów punktowych, regulaminów i celów treningowych. Największą z nich jest America’s Favorite Golf Schools, która posiada ponad 40 placówek na terenie całego kraju. Praktycznie wszystkie liczące się szkoły golfa zapewniają możliwość nabycia książek i taśm wideo. Do czołowych guru golfa, takich jak Dave Pelz, Bob Toski, Rick Smith oraz Jim Flick, ustawiają się w kolejce nie tylko zawodowcy, ale także właściciele ośrodków sportowych, którzy proponują im niebotyczne stawki. Największym bestsellerem wszechczasów o tematyce golfowej jest „Harvey Penick’s Little Red Book”, wypełniony anegdotami poradnik dla graczy i trenerów. Podsumowując, nauczanie gry w golfa rozwinęło się w jeden z najważniejszych i najprężniejszych sektorów dochodowego biznesu golfowego.

Patrząc z teraźniejszego punktu widzenia na wszystkich speców i fachowców, jacy pojawili się na arenie międzynarodowej w ciągu ostatnich sześciu stuleci, wystawiona im zbiorcza ocena to Nkt – niekompletny. Warto wiedzieć, że nawet w dzisiejszych czasach magików pola golfowego, mniej niż połowa aktywnych graczy regularnie schodzi poniżej granicy 100 punktów. Pasuje tu również nadmienić o rekordzie Jamesa Durhama z roku 1767 na Old Course at St Andrews – osiągnął on wtedy wynik 94 punktów, który nie został pobity przez następnych 86 lat. Nauczanie gry w golfa rzeczywiście przebyło długą drogę.

 

tłum. Patryk Struzik

źródło: WorlGolf

Author Profile: Ewelina Murzicz

This author has published 655 articles so far. More info about the author is coming soon.
Laureat
Golf Fee Card
Logowanie