10 zasad gry na trudnym polu

ImageInstrukcji udziela profesjonalny golfista - Corey Pavin.

1. Wystrzegaj się bomb and gouge

Na pewno słyszeliście o tym  jak Tiger, Phil oraz paru innych zawodników użyło całej swojej siły przy uderzeniu kijem rezygnując tym samym z dokładności na rzecz odległości i okazji trafienia piłką na green – nawet uderzając z roughu. Nie sądzę, żeby choć jeden amator na tysiąc był w stanie sprawić, by filozofia bomb and gouge przyniosła na dłuższą metę jakiekolwiek korzyści, szczególnie gdy aleje są wąskie, a rough głęboki. Kluczem do skuteczności Tigera jest nie tylko jego siła uderzenia, ale przede wszystkim technika operowania  krótkimi ironami  przy każdym położeniu piłki, a w szczególności przy tych trudniejszych. Trzeba dokładnie wiedzieć jak uderzyć kijem w piłkę, by pokonać trudności związane z  jej złym jak i dobrym położeniem na roughie. Jeżeli zdecydujesz się na z całej siły uderzyć piłkę na zaawansowanym roughie, musisz liczyć się z tym, z tzw. „gouge”, czyli koniecznością „wyłuskania” piłki z ziemi przy drugim uderzeniu. Twoja punktacja znacznie wzrośnie. Poza tym zawsze jest lepiej grać na krótko przyciętej trawie przy użyciu dłuższego kija.

2. Pozostań przy swoim oryginalnym swingu


Fragment książki The Legend of Bagger Vance cały czas pobrzmiewa w mojej głowie. Autor zakłada, że w momencie, gdy po raz pierwszy bierzesz do ręki kij golfowy, odkrywasz swój naturalny swing, który będzie ci towarzyszył do końca życia.  Co prawda, możesz go stale udoskonalać, zmieniać sprzęt do gry, uwarunkowania fizyczne i tym podobne, jednak swing masz w swoim DNA.  Ma on zarówno swoje ograniczenia jak i silne strony, a wszelkie próby zmian by wycisnąć z niego co tylko się da na trudnym polu są niebezpieczne. Często będziesz grać gorzej nie wykorzystując swojego swingu. Sposobem na radzenie sobie z trudnym polem golfowym jest praktyka oraz przemyślana strategia.

3. Zachowaj ostrożność przy approach shots


Obserwowanie gry zawodników przy 18. dołku w Augusta zawsze jest ciekawym doświadczeniem. Można tam zauważyć, że w sytuacji, gdy dołek umiejscowiony jest po lewej stronie, zawodnicy uderzają piłką w kierunku prawego bunkra czy nawet dalej na prawo. Wtedy najłatwiej popełnić błąd, gdyż trzecie uderzenie jest z założenia proste. Jednak z drugiej strony przyjżyjmy się temu, co przydarzyło się Kennemu Perry na 72 dołku tego roku – nie trafił on w lewy green i chociaż był tylko 30 stóp (9,14 metra) od dołka nie miał szans na przybliżenie piłki. Zatem w jaki sposób amator może uniknąć takiej sytuacji? Gdybym był twoim caddie to przede wszystkim upewniłbym się, że celujesz z dala od chorągiewki na greenie. Co więcej chciałbym, abyś celował w kierunku obrzeży greenu. Tym samym potencjalny błąd popełniony przy strzale w pierwszym kierunku zmniejszył by jedynie odległość od dołka, zaś w drugim przypadku zaprowadził, by cię do dołka.

4. Skoncentruj się na uderzeniach ze sweet spotu

Kiedy byłem na UCLA rzeczą, która wprawiła mnie w zachwyt było 69 punktów Toma Watsona w drugiej rundzie w turnieju Memorial w 1979 roku. Temperatura sięgała 40 stopni, padał deszcz oraz wiało z prędkością 35 mil na godzinę. Średnim wynikiem tego dnia było 77 punktów. Runda zagrana przez Watsona wydawała się nadludzkim wyczynem i zastanawiało mnie jak on to zrobił. Kiedy wreszcie dotarłem na turniej znalazłem odpowiedź na swoje pytanie. Tom był (i ciągle jest) świetny we współzawodnictwie oraz uwielbia grę w ciężkich warunkach, ale największe wrażenie zrobił na mnie fakt, że Tom uderza solidniej na trudnych częściach pola, w niesprzyjających warunkach. Jednakże jego uderzenia nie są przez to cięższe, może jedynie bardziej precyzyjne. Nauka z tego taka, że należy uderzać w taki sposób by trafić sweet spotem (tzw. polem czystego trafienia) w piłkę, a będziesz zdziwieni długim dystansem, który osiągniesz oraz tym jak piłka przebija się przez deszcz oraz wiatr.

5. Zostań mistrzem par 3

Ponieważ moje uderzenia są krótkie, zawsze trzymałem się tej samej strategii na PGA Tour, która wygląda następująco: birdie przy dołku  par 5, atak krótkim uderzeniem na dołek par 4, trzymam się tego przy każdym dołku par 4 a następnie przechodzę samego siebie na dołkach par 3. Dla mnie dołek par 3 jest kluczowy, gdyż daje mi szansę zyskania przewagi nad resztą zawodników. Po tym wszystkim piłka jest w dobrym położeniu i nie mam potrzeby zgadywania dystansu, wiadomo jakie mam opcje. Par 3 stał się tym samym centralnym punktem mojej gry, zawsze byłem w stanie dobrze go zagrać. Osiem razy w mojej karierze  zakwalifikowałem się do pierwszej 5 pod względem zdobycia par 3. Nieważne jak ciężkie jest pole, dołki par 3 to odpowiedni moment do zaliczenia parów czasami nawet birdie.

6. Poznaj swój optymalny dystans

Dotychczas wygrałem 15 turniejów, ale najbardziej żywe wspomnienia mam z turniejów, które przegrałem. Klasycznym tego przykładem jest turniej z cyklu Memorial w 1991 roku. Tamtego tygodnia kończyłem krótkimi uderzeniami przy dołkach par 5.  Tym co wyróżniało moją grę były krótkie  uderzenia na moją ulubioną odległość 90 – 100 jardów (80 – 90 metrów).  Zawsze lubiłem tę odległość. Mogę podkręcić piłkę, wybić ją po łuku, wyżej bądź niżej. W czasie tamtego tygodnia wykonałem wiele tzw. wedge shots, tym samym zagrywając masę birdies przy dołkach par 5. Udało mi się uzyskać wynik 13 poniżej par. 2 uderzenia dzieliły mnie od decydującego pojedynku należącego do Kennego Perry oraz Halea Irvina. Ostatecznie zwyciężył Kenny. Jednak najbardziej utkwiło mi w pamięci to, jak ów dystans stał się swego rodzaju przykazaniem, które pomogło mi w kolejnych latach gry. Postaraj się więc rozpoznać swój ulubiony dystans do strzału, na którym możesz wykorzystać wedge shots razem z krótkimi uderzeniami (lay-up).

7. Nadaj nowe znaczenie słowu „Hazard”

Gdy pole golfowe jest duże oraz pełne nieprzyjemnych pułapek, zwykle proste uderzenie mogą okazać się rosyjską ruletką. Bunkier na fairwayu, który z łatwością możesz pokonać ze środkowego tee może okazać się niebezpiecznym posunięciem w wypadku gdy strzał ma być oddany ze wzniesienia podczas wiatru. Uderzenie piłką w kierunku chorągiewki powiewającej za bunkrem nie jest wielkim wyczynem jeżeli używasz irona nr 8, ale gdy jest to iron 5 sprawy mogą przybrać  zupełnie inny obrót. Co zatem powinno wpłynąć na twoją decyzję o podjęciu ryzyka? Zasada jest następująca: Nie oddawaj strzałów, które zagrożą twojej punktacji do takiego stopnia, że będzie ona niemożliwa do odrobienia przy kolejnych dołkach. W wielkim skrócie – unikaj plusów na parze.

8. Wykorzystaj maksymalnie możliwości swojej hybrydy

Gdy podczas turnieju the 2006 U.S. Bank Championship w trakcie pierwszej rundy przy 9 dołku uzyskałem wynik 26 punktów, ustanowiłem rekord 9 dołka tych zawodów. Dwa  spośród moich 8 birdies zagrałem na długim oraz trudnym dołku par 4. Obydwa dołki zdobyłem przy pomocy mojej hybrydy o nachyleniu 23 stopni i wcale nie jestem pewien czy zagrałbym równie dobrze bez jej pomocy. Jest to rodzaj kija golfowego, który potrafi zdziałać cuda co oznacza, że mogę uderzyć piłką na odległość od 180 do 210 jardów (od 164 do  192 metrów), jednak przedtem musiałem nabrać nieco wprawy w posługiwaniu się nim. W piłkę należy uderzyć z lekka od góry, tak jak uderza się ironem nr 7. „Wyłuskanie” piłki z darni, sprawi, że twoje uderzenia będą lepsze, lot piłki bardziej zdecydowany oraz zyskasz więcej możliwości jeżeli chodzi o sam tor lotu piłki.

9. Bądź ostrożny ze zamianą kijów

Gdy pole jest trudne ciężko się oprzeć pokusie, by zamienić kija bądź dwa na taki, który będzie dopasowany do tych uciążliwych warunków. To zbyt ryzykowne. Kij, którego zamierzasz użyć (dajmy na to wood nr 3 zamiast nr 4) jest rzadko przez ciebie używanym, a biorąc pod uwagę stres, ciężko będzie mu w pełni zaufać. Zawsze mam takie wrażenie, że kij, którego chcę się pozbyć z gry, okaże się tym, bez którego na końcu nie będę mógł się obejść. Zatem zanim zdecydujesz się na zmianę sprzętu, upewnij się, że wystarczająco intensywnie trenowałeś uderzenia danym kijem.

10. Mądrze wykorzystaj możliwości swojego ego

18 dołek na Stadium Course w PGA West to wymagający par 4 ze zbiornikiem wodnym po lewej stronie. Gdy w 1987 wygrałem turniej Bob Hope, który był rozgrywany na czterech polach golfowych, musiałem dwa razy zmierzyć się ze Stadium Course a co za tym idzie stawić czoła temu dołkowi. Wykonując tee shot zastosowałem uderzenie typu fade, które sprawiło, że piłka wylądowała z powrotem na fairwayu. Była to być może strategia uważana przez innych za śmieszną. Patrząc jednak na to z perspektywy czasu, owa strategia wynikała z mojego wielkiego ego. Jednakże fade shot to jedno z moich mocniejszych uderzeń, więc w tym wypadku pobudzone do działania ego nie zaszkodziło. Nie próbowałem na siłę pokonać dołka przy pomocy jakiegoś ryzykownego tzw. low-precentage shot, tylko po to, by moja gra wyglądała efektownie. Użyłem techniki, która była dla mnie najlepsza. Odrobina dodatkowej pewności siebie jest dobrą rzeczą, jeżeli wykorzystasz ją przy uderzeniu, które jest dla ciebie przysłowiową bułką z masłem.

 

tłum. Katarzyna Szydywar

źródło: GolfDigest

Author Profile: Ewelina Murzicz

This author has published 655 articles so far. More info about the author is coming soon.
Laureat
Golf Fee Card
Logowanie