-
16.07.2009
Skoro turnieje Champions Tour i PGA już odbywają się na Hawajach, a LPGA będzie się tam odbywać w następnym miesiącu, pomyślałem, że moglibyśmy zakosztować ducha tych wysp. Mało jest na ziemi miejsc tak pięknych i tak oszałamiających jak Hawaje. Podczas, gdy na kontynencie jest zimno i sypie śnieg, myśli o ciepłych bryzach i piaszczystych plażach z pewnością nas rozgrzeją. Na wyspach hawajskich jest wiele wysokiej jakości pól golfowych. Na północnym wybrzeżu Oahu jest położony piękny ośrodek Turtle Bay Resort. Turtle Bay może się poszczycić dwoma polami na wysokim poziomie: Palmer Course i Fazio Course, z których to drugie jest mniej renomowane. Pole zaprojektowane przez Arnolda Palmera wspólnie z Edem Seayem gościło zawodników podczas turniejów Champions Tour i PGA, a w następnym miesiącu odbędzie się tam LPGA SBS Open.
Palmer Course leży w jednym z najpiękniejszych miejsc na Ooahu. Pole powstało wokół chronionych mokradeł Punaho’olapa Marsh . W przypadku czternastu pól woda gra rolę w grze, ale nigdy pole nie styka się z oceanem. Personel ośrodka lubi opisywać układ przedniej dziewiątki jako układ pola typu links. Uważam, że głównym podobieństwem między polem Palmera a polem links jest wiatr. Wiatr na północnym wybrzeżu może wiać naprawę mocno. Oceniliśmy podczas gry, że jest to wiatr o sile czterech kijów. Wspaniale grało się z wiatrem, ale grając w przeciwnym kierunku, trzeba było się namęczyć, żeby wybrać odpowiedni kij.
Turtle Bay zostało wyróżnione wieloma nagrodami i znalazło się na kilku listach najlepszych pól. Historia wszystkich zawodowych turniejów, jakie zostały tu rozegrane mówi o jakości układu pola i przygotowaniu pola do gry. Pole było we wspaniałym stanie, fairwaye były doskonałe, greeny szybkie i takie jak powinny być, a bunkry starannie zadbane. Piasek bunkra był tak drobny jak puder dla dzieci i przy wybijaniu piłki z bunkra potrzebny był strzał próbny.
Można z pewnością powiedzieć, że jest to ekskluzywne pole golfowe. Gra w miejscu, w którym grali zawodowcy jest zawsze ekscytującym przeżyciem. Na szczęście jest do wyboru pięć zestawów podkładek oraz wielkość pola od 7218 do 5574 jardów. Wybraliśmy złotą odległość, a więc pole było wielkości zbliżonej do pól, na których odbywa się gra podczas LPGA. Mieliśmy piłkę na polu, a ponieważ zgodnie z tym, co słyszałem, pole rzadko bywa zatłoczone w dni robocze, było ono tylko do naszej dyspozycji, a do tego mieliśmy szansę podziwiać przepiękne widoki.
Przednia dziewiątka natychmiast przyciąga uwagę: drzewa i obszary bez roślinności, bunkry i woda, bunkry i doglegi i jeszcze więcej bunkrów… Grając po raz pierwszy na nowym polu, zazwyczaj trudno jest zdobyć dużą liczbę punktów. Natomiast grając na tak wymagającym, ale i urokliwym polu, najlepiej jest podziwiać piękno otoczenia zamiast martwić się punktami. Liczenie punktów należy sobie zostawić na drugi raz, ponieważ z pewnością każdy będzie chciał tu wrócić.
Lubię, gdy każde pole jest nie tylko oznaczone liczbą, ale ma również własną nazwę. Tak właśnie jest w Turtle Bay. Każdy gracz dostaje własny notatnik do wpisywania odległości z nazwami wszystkich pól. Dołek numer 3 nosi szczególnie odpowiednią nazwę „Pa Abamanu” lub „Strong Winds of Kabuku”. Jest to par 5 z wodą po lewej stronie, bunkrem w środku fairwaya i mnóstwem pagórków, z którymi trzeba się zmagać.
Tylna dziewiątka wije się przez dżunglę i las kazuaryny. Tutejsza sceneria zapiera dech w piersiach. Mieliśmy dużo czasu, żeby porobić zdjęcia i poszukać jednej czy dwóch zagubionych piłek. Wiele dołków posiada nazwy, które odzwierciedlają ducha Hawajów: „To make piece, to have patience” (czynić pokój, mieć cierpliwość) i „Healing land” (kraj, który uzdrawia) to tylko dwa przykłady nazw, które mówią o tym, że przebywanie tutaj to coś więcej niż dzień gry golfa. Każdy kto spędzi jakiś czas na wyspach, przekona się, że życie, natura i duch są bardzo ważne dla rodowitych Hawajczyków.
W Turtle Bay dołek numer 17 jest nazywany dołkiem „firmowym”. Jest to naprawdę wspaniały dołek, ale powinni zmienić mu nazwę. Nazywa się „To Forgive” (wybaczać), ale można o nim powiedzieć wszystko oprócz tego, że wybacza graczom błędy. Siedemnastka ma pofałdowany fairway, pełen pagórków i bunkrów, które przecinają go od początku do końca poprzedzając wyżej położony green. Jest to pole, w którym znaczenie ma tylko trafienie do celu i na którym w miarę zbliżania się do greena przed graczem odsłania się przepiękny widok. Tylko o krok od greena położona jest plaża z widokiem na Ocean Spokojny tak olśniewającym jak z pocztówki. Jest to scena, której się nie nigdy nie zapomina, a czyż nie o to w tym wszystkim chodzi? Każdy, kto uiszcza wysoką opłatę za grę na polu, na którym grali wielcy golfiarze, ma nadzieję, że czeka go niezapomniane doświadczenie i to właśnie go spotyka, gdy gra na Palmer Course w Turtle Bay.
Podsumowując, Turtle Bay jest wspaniałym ośrodkiem. Pro-shop jest obszerny, a ludzie są ogromnie przyjaźni i uprzejmi. Pole treningowe było jedynym obszarem, który odbiegał poziomem od reszty ośrodka. Dla mnie jednak liczy się przede wszystkim doświadczenie samej gry. Pole Palmera w ośrodku Turtle Bay było w zupełności warte swojej ceny i nagrodziło mnie cudownym dniem golfa pełnym ducha Hawajów. Nie mogę się doczekać powrotu.
Jeff Skinner
tłum. Rafał Downarowicz
Author Profile:
Ewelina Murzicz This author has published 655 articles so far. More info about the author is coming soon.