Ulga Mickelsona pod nieobecność Woodsa

Pod nieobecność Tigera Woodsa - światowego numeru jeden, Phil Mickelson  jest zdecydowanym faworytem rozpoczętych w tym tygodniu zawodów.

Światowy numer dwa, Michelson twierdzi, ze spowodowana operacją kolana nieobecność Woodsa zaostrzy tylko współzawodnictwo na polu.

„Gdy on jest na polu, pierwsza rzecz, na którą zwracasz uwagę to to, czy Tiger trafił do dołka i gdzie stoi.” - mówi. ”Z pewnością to się zmieni gdy nie będzie go na polu. Wówczas nie będzie takich myśli”.

Światowy numer siedem, Jim Furyk podkreśla, że okoliczności nie będą koniecznie łaskawe dla tych, którzy współzawodniczą w turnieju Players Club w Sawgrass.

„Nie sądzę, żebyśmy poprzez to inaczej patrzyli na to wydarzenie i mówili: ’Jego tu nie ma, więc teraz ja mam większą szansę, żeby wygrać.’ Martwisz się o siebie, własną grę i własne przygotowania. Ja grając nie patrzę na zagrania swoich rywali”.

Zwycięzca Ireland’s British Open, Padraig Harrington dodaje: „To nie zmienia mojego podejścia. Ja muszę rozgrywać własną grę”.

„Jeśli to wydarzyłoby się w niedzielę, a ty właśnie rozgrywałbyś 18 dołek i byłbyś rundę przed lub po, to naprawdę nie miałoby większego znaczenia, kto stoi po drugiej stronie tee.”

„Będzie bardzo trudno pokonać tutaj gracza, nieważne którego z występujących, ponieważ jeśli oni tu są, to są tutaj żeby zagrać w golfa najlepiej w swoim życiu”.

Nie było dotychczas Europejczyka, który zwyciężyłby w turnieju opisywanym jako ‘nieoficjalny numer pięć’ od czasu tryumfu Sandego Lyle w 1987.

Były europejski numer jeden, Lee Westwood, wierzy, że twarde, szybkie warunki na polu będą sprzyjały zawodnikom, którzy musieli przebyć Atlantyk.
„W Europie można prawdopodobnie zobaczyć więcej premiowanych uderzeń przez fairway, niż zobaczymy w tym tygodniu”- mówi Anglik.

„Myślę, że dobre pole golfowe to takie, które daje wszystkim równe szanse.”