Gwiazdy konferencji prasowych

ImageTiger Woods opowiadał jak przegrał w golfa pieniądze z baseballistą-weteranem Johnem Smoltzem, a Phil Mickelson uparcie twierdził, że jest obecnie w życiowej formie, ale to Greg Norman udzielał najlepszych odpowiedzi podczas długiego festiwalu konferencji w centrum prasowym turnieju Augusta National.

54-letni Norman, który w turnieju Masters wystartuje po raz pierwszy od 2002 roku, porównał swój mizerny dorobek w tych rozgrywkach do osiągnięć swojej żony, tenisistki Chris Evert.

- 13 razy dała się ograć Martinie [Navratilovej] – mówił Norman – Ja 22 razy przegrywałem w turnieju Masters. Więc przynajmniej pod tym względem trochę ją przegoniłem.

Ta wypowiedź wywołała jedną z większych tego dnia salw śmiechu, co zresztą zrozumiałe, ponieważ z konferencjami prasowymi jest tak samo jak z graniem w golfa – trening czyni mistrza.

Mickelson, który w ten chłodny wtorek rozegrał rundę treningową z gwiazdą college’u Drew Kittlesonem, zaliczył kilka ciętych  ripost, odpowiadając na zawoalowane i nieporadne pytania.
Pytanie: - Gra pan tu od 17 lat. Czy zdarza się panu myśleć „Pamiętam te czasy, kiedy wyglądało to inaczej…”. Czy dlatego stara się pan pomagać młodym zawodnikom?
Mickelson: - Jeśli pytacie mnie, czy czuję się staro…
Pełna reporterów sala wybuchła śmiechem (Mickelson w lipcu skończy 39 lat). Później na tej samej konferencji prasowej, Mickelson żartobliwie zbeształ dziennikarza, który nieskładnie sformułował pytanie:
Pytanie: - Zawsze gdy pan tu gra, bardzo dobrze panu idzie. Czy chodzi o to, że usytuowanie tego pola golfowego panu odpowiada? I w związku z tym, czy informacje, których podczas treningów udzielają panu Butch [Harmon] i Dave Peltz jakoś się zazębiają?
Mickelson: - Przepraszam, ale nie widzę związku (śmiech).

Woods miał dobre wejście, gdy na widok dziennikarza w eleganckim stroju powiedział: „To bardziej przypomina konferencje prasowe na British Open niż na Masters”. Kilka osób nadstawiło uszu, kiedy zaczął opowiadać o tym, jak przegrał w golfa pieniądze z wieloletnim miotaczem Atlanta Braves  (teraz graczem Boston Red Sox), Smoltzem.
- Pamiętam, że miałem wtedy 63 uderzenia i straciłem kasę (śmiech) – mówił Woods – On zaliczył tego dnia 66 uderzeń. Facet potrafi grać.

Punkt kulminacyjny występu Woodsa na konferencji nastąpił, gdy poproszono go o wyjaśnienie wszystkich tych przypadków, w których będąc przypartym do muru, udawało mu się jakby siłą woli skierować piłkę do dołka.
- Nie wiem czy mam zdolności telekinetyczne – odpowiedział Woods – Ale z pewnością przydałoby z nich skorzystać, kiedy piłka po moich strzałach leciała do wody. A jednak nic się nie dało zrobić.

Zapytany jakich rad mógłby udzielić Steve’owi Wilsonowi - 39-letniemu właścicielowi stacji benzynowej, który zadebiutował na Masters - Woods odpowiedział standardowo. Ale już następne pytanie rozśmieszyło gracza nr 1 na świecie i zmusiło do udzielenia lepszej odpowiedzi:

Pytanie: - Kontynuując wątek Steve’a Wilsona – on jest właścicielem stacji benzynowej, a pana zapewne byłoby stać na kupno rafinerii (śmiech). Czy może się pan w ogóle w jakiś sposób odnieść do sytuacji debiutu tego gracza?

Woods opuścił gardę i w pełen życzliwości sposób opowiedział o swoich wspomnieniach z debiutu na Masters 15 lat temu, gdy miał 19 lat.
Tych, którzy wyszli z konferencji prasowej Woodsa przed jej zakończeniem, ominęła najlepsza tego dnia kwestia, autorstwa siedzącego obok Tigera członka klubu, Roba Johnstona, który pełnił funkcję moderatora. Wiekowy dziennikarz z Atlanty, Furman Bischer, starał się przyłapać Johnstona na nieuwadze. „To pytanie do Roba – powiedział – Jak to się dzieje, że to zawsze ty prowadzisz konferencje z Tigerem?”
Johnston, z udawaną powagą, odpowiedział: „Nie mogę komentować polityki klubu”.
Cała sala, łącznie z Woodsem, zaniosła się śmiechem.

Jeśli chodzi o konkretne informacje, które można było wyciągnąć z niekończących się „korowodów prasowych”, oto ich lista:
- Woods powiedział, że nie wygrał tu od 2005, ponieważ jego putting nie był wystarczająco konsekwentny. Nie grał we wtorek, bo „Niewiele by mi to dało. Nie w takich warunkach będziemy grać przez cały tydzień”.
- Mickelson, z kolei, grał we wtorek, a w tym tygodniu przedłużył o kolejne 5 lat kontrakt z firmą Callaway. Zapomniał już jak w zeszłym tygodniu nie udało mu przejść cuta na turnieju w Houston. „Czuję, że gram teraz lepiej niż kiedykolwiek wcześniej” – powiedział.
- Wydaje się, że Danny’emu Lee -mistrzowi USA w golfie amatorskim, który w następnym tygodniu przechodzi na zawodowstwo –pisany jest kontrakt z IMG, jeśli oczywiście dobrze odczytaliśmy z fusów okoliczność, że prominentny agent IMG siedział w pierwszym rzędzie podczas jego konferencji prasowej.
Lee nie mówi zbyt dobrze po angielsku, a gdy się zdenerwuje – a twierdził, że tak było na konferencji - jest jeszcze gorzej. Będzie korzystał z pomocy miejscowego caddie. Mówił, że Crow’s Nest, w którym nocuje, jest mniejsze niż się spodziewał, ale cieszy się, iż śpi tam, gdzie kiedyś Woods.
„Może dzięki temu będę grał lepiej” – stwierdził.
- Camillo Villegas przyciągnął jedno z mniejszych tego dnia audytoriów – prawdziwy tłum złożony z 19 osób, w tym stenografa, agenta Villegasa, dwóch facetów w zielonych marynarkach (jeden z nich był moderatorem konferencji) i Villegasa we własnej osobie.
- W konkursie na banał tygodnia zwyciężyli ex aequo Villegas i Lee – jak można było się spodziewać, dowiedzieliśmy się, że będą koncentrować się na każdym uderzeniu. Woods przegrał z nimi o włos,  zajmując drugie miejsce za komentarz na temat niesłabnącego zainteresowania, jakim się cieszy: „Jest, jak jest”.

No właśnie.

 

tłum. Mateusz Matysiak

źródło: golf.com

Author Profile: Ewelina Murzicz

This author has published 655 articles so far. More info about the author is coming soon.
Laureat
Golf Fee Card
Logowanie