Mark Wilson zwyciężył w turnieju PGA Mayakoba Classic w Meksyku

Image

Wilson, bedący współliderem po drugiej i trzeciej rundzie, wyszedł na prowadzenie na drugim dołku w niedzielę (1.03), by stawiając czoła ciemnym chmurom i wiatrowi na ostatnich dziewięciu, odnieść drugie w karierze zwycięstwo w cyklu PGA Tour.

"Dołki, gdzie początkowo posługiwaliśmy się 3-wood i 8-iron, wymagały drivera i 3-wood" - powiedział Wilson, zakończywszy rundę finałową z wynikiem 68 uderzeń, a cały turniej - 267, o dwa mniej niż J.J. Henry. "To było zupełnie inne wyzwanie" - powiedział.

Wilson rozpoczął ten turniej birdie i utrzymał stały poziom gry do końca. Dotarł do 13. tee boxa wyprzedzając Henry'ego o trzy uderzenia, jednak na 14. dołku wyprzedzał go już tylko o jedno. Podobnie było na dołku 16., gdzie po raz drugi zagrał bogey.

Henry jednak sam miał problemy, grając bogey na 16. i 17. dołku, a na 18. rozłożył bezradnie ręce, gdy wiatr przeszkodził mu w grze. I chociaż zagrał go na par, nie wystarczyło to do pokonania Wilsona, który na 18. zatrzymał się na greenie i można mu było sprowadzić kapelę mariachich.

"Od momentu kiedy zagrałem 3-wood, gra zamieniła się w czystą przyjemność" - powiedział Wilson. "Czasem kiedy jest się zdenerwowanym, można zagrać tak jak najlepiej się potrafi. Czuję wielką radość i satysfakcją, że udało mi się nie ulec presji i dobrze zagrać".

Henry również miał w finale 68, ostatecznie plasując się na drugim miejscu z wynikiem 269.

"Warunki były wyjątkowo trudne, ale takie same dla każdego" - powiedział Henry, dla którego to i tak najlepszy wynik od 2006 roku.

Kevin Streelman, którego 64 było najlepszym wynikiem w niedzielę, oraz Heath Slocum (67) ukończyli turniej ex aequo na trzecim miejscu (270).

Bo Van Pelt, który rozpoczął finał na pierwszej pozycji razem z Wilsonem, pod koniec dnia miał na koncie 79, co dało mu w sumie 279 i aż 28. miejsce.

Wilson, ze 176 cm wzrostu i 67 kg wagi, przypomina dwóch poprzednich zwycięsców tego turnieju - Freda Funka i Briana Gaya. Podobnie jak ci dwaj niezbyt wysocy gracze, Wilson zwyciężył na polu o pow. nieco powyżej 0,5 ha, trzymając się ściśle fairways i panując nad prędkością na greenach.

"Na takim polu trzeba prosto prowadzić piłkę" - mówi - "to nie jest raj dla lubiących mocne uderzenia".

Do tej pory jedynym zwycięskim turniejem Wilsona był Honda Classic w 2007 roku, gdzie trzeba było wygrać w 4-osobowym play-offie. Wilson o mały włos nie przegrał tego turnieju, kiedy otrzymał karę dwóch uderzeń, za to że jego caddie powiedział innemu golfiście z grupy, jakiego kija użył Wilson. Złamał tym samym regułę o nieudzielaniu porad, technicznie znaną jako 8-1, a od tamtej pory - Regułę Marka Wilsona.

Przez ostatni tydzień Wilsonowi towarzyszył ten sam caddie, a na koniec zawodów obaj przybili sobie 'żółwika'.

"Cieszę się, że tym razem uwaga była skupiona na mojej grze, a nie na żadnym dziwnym wydarzeniu w piątek" - powiedział Wilson.

Tak się składa, że Honda Classic jest następny w kalendarzu. Wilson liczy, że uda mu się utrzymać wysoki poziom gry z ostatniego tygodnia, która nie była porywająca w pięciu poprzednich turniejach w tym roku; w żadnym z nich nie dotrwał do ostatniej rundy.

"Do niedawna wybierałem się na Honda Classic z jak najgorszymi przeczuciami, ale teraz myślę, że to może być mój najlepszy start w tym roku - powiedział. - Nie chcę niczego więcej"

Szef  firmy OHL - głównego sponsora turnieju, Juan Miguel Villar Mir wyraził nadzieję, iż w przeciągu dwóch lat ten turniej otrzyma stałe miejsce w kalendarzu PGA Tour i nie będzie dłużej przyćmiewany przez mistrzostwa Accenture Match Play. Dodał również, że jeśli światowy kryzys ekonomiczny dałby mu taką szanse, to natychmiast by z niej skorzystał.

"Zgodnie z tym co mówi PGA, jesteśmy już w tym wyścigu" - powiedział Villar Mir

 

tłum. Karolina Ociepa

źródło: http://www.golf.com/golf/tours_news

Author Profile: Ewelina Murzicz

This author has published 655 articles so far. More info about the author is coming soon.
Laureat
Golf Fee Card
Logowanie