Presja zwycięstwa

ImageJeżeli gracz zamierza podjąć próbę zwycięstwa w trzech turniejach major...
... a nikt nie zwraca na to uwagi, to czy wciąż jest on pod presją? Padraig Harrington będzie miał okazję przekonać się o tym.

Po wygraniu kolejnych turniejów major pod koniec 2008 roku, Padraig Harrington właściwie nie wywołał poruszenia swoją zapowiedzią, iż chce wygrać trzy turnieje z rzędu.


W grze, w której smak porażki dobrze znany jest każdemu graczowi; w lidze, w której często z „tony” umiejętności uzyskać można zwycięstwo „ważące” zaledwie 2,5 kilograma, Padraig Harrington zasłynął w nowożytnej historii golfa z tego, że zazwyczaj osiąga wyniki lepsze od oczekiwanych.  Jeszcze żadnemu zawodnikowi z porównywalnym do Harringtona talentem nie udało się dokonać więcej niż jemu, co z pewnością można uznać za największy komplement w dzisiejszym społeczeństwie, które przejawia tendencje do wyolbrzymiania pewnych kwestii. Jednakże ten Irlandczyk nie do końca posiada umiejętności godne jednocyfrowego handicapu.

Bez odpowiednich kwalifikacji nie da się wygrać trzech mistrzostw major, ani pięciokrotnie wystąpić w rozgrywkach o Puchar Rydera. Harrington oczywiście posiada takie kwalifikacje, ale po 12 latach w prestiżowych ligach jego pozycja w królestwie zawodowego golfa wydaje się być z góry przesądzona. Padraig Harrington nigdy nie był graczem wybitnym, ale na pewno bardzo dobrym; określić go można mianem drugorzędnej gwiazdy golfa, znanej przede wszystkim z ambicji i częstego zajmowania drugiego miejsca w rozgrywkach europejskich.

W 2005 roku, 33-letni wówczas Harrington zakwalifikował się do rozgrywek w Stanach Zjednoczonych, co miało przygotować go do turniejów major i zwiększyć jego szanse na zdobycie jednego z cennych trofeów. Nie była to jednak sensacja na wielką skalę, gdyż inni znani europejscy zawodnicy także rozgrywali większość swoich turniejów właśnie po tej stronie Atlantyku. Ta sytuacja stała się dowodem na to, jak bardzo Harrington różnił się od swoich kolegów po fachu.

Celem Paddy'ego nie był pobyt w luksusowym hotelu, gdzie mógł do woli zajadać się wyśmienitą sałatką z kurczaka i korzystać z oddanego mu do dyspozycji samochodu. On przyjechał tu, aby szlifować swoje umiejętności. Będąc świadomym tego, że Vijay Singh spędza setki godzin nad doskonaleniem swojej techniki, Paddy nie chciał okazać się nawet odrobinę gorszy od niego. Kiedy Singh uderza piłkę, nie ma żartów.  Gdy ma do załatwienia ważne sprawy, jest na nich tak skoncentrowany, jak przed wybiciem piłki w finale U.S. Open; a jeżeli później pozostaje mu jeszcze trochę czasu, prawdopodobnie wykorzystuje go na dopracowanie swojej short game.

Harrington w przyszłym tygodniu przyjedzie na turnieje the Masters i będzie starał się zdobyć trzecie upragnione zwycięstwo. Jednak próba ta zapewne nawet w połowie nie wywoła takiego zainteresowania, z jakim spotkają się Tiger Woods i Phil Mickelson – zawodnicy, dla których również będą to historyczne rozgrywki. Taka sytuacja może być spowodowana pochodzeniem Paddy’ego- nie jest on Amerykaninem, a my z reguły mamy tendencje do uwielbiania i obserwowania poczynań graczy urodzonych właśnie w tym kraju. Harrington ma na koncie wygraną w PGA Championship i dwukrotne zwycięstwo w British Open, czego dokonał w ciągu ostatnich 21 miesięcy i wydaje się być całkowicie pogodzony z faktem, iż nie przyniosło mu to wielkiej sławy.

Jednak to, że światła reflektorów skierowane są na innych graczy, jest według Paddy’ego „korzystną sytuacją”. “Tiger powrócił do gry, a Phil jest świetnym zawodnikiem, co oczywiście przyciąga uwagę mediów w Stanach Zjednoczonych. W Europie natomiast, całe zainteresowanie skierowane jest na debiutującego 19-letniego Irlandczyka, Rory’ego McIlroya, dzięki czemu mam dużo czasu dla siebie i mogę dobrze rozplanować swoje zajęcia. Uważam, że tak jest dla mnie lepiej.

Prostoduszna, być może nieco naiwna natura Harringtona i jego optymizm sprawiają, że łatwo mu zaistnieć w towarzystwie; nie sposób go nie lubić, a jednocześnie ciężko go pokonać, zwłaszcza w tych momentach gry, kiedy różnice punktowe są niewielkie. Irlandczyk przez dziewięć tygodni wytrwale walczył w trzech turniejach major, co jest godne podziwu i nieczęsto spotykane, biorąc pod uwagę ilość miejsc, do których musiał w tym celu dotrzeć.  Turniej w Carnoustie jest tak trudny, jak o nim mówią, chociaż R&A postąpiło rozsądnie i nieco go ułatwiło po niepowodzeniu w 1999 roku.

Zeszłego lipca w Birkdale na polach golfowych przez cały tydzień wiał silny wiatr. Harrington zaliczył osiem ostatnich dołków w liczbie uderzeń o cztery mniejszej niż była przewidywana i odniósł zwycięstwo z wynikiem 3 uderzeń powyżej para. Natomiast zeszłoroczne rozgrywki PGA przypominały raczej U.S. Open, aż do momentu, gdy sobotnia ulewa doprowadziła groźne Oakland Hills do stanu, który stanowił dla graczy wyzwanie, lecz było to wyzwanie w granicach rozsądku. “Według mnie Padraig Harrington nie jest typem zawodnika, dla którego zawsze prognozuje się wynik gorszy od tego, który faktycznie uzyska”, zapewnia caddie Tigera Woods’a, Stevie Williams. „On jest po prostu świetnym graczem, który wie, jak zabłysnąć na turnieju”.

Uzyskanie wyników lepszych niż większość osób mogłoby słusznie oczekiwać, nie jest żadnym powodem do wstydu, zwłaszcza, jeśli właśnie skończyło się 35 lat. Wygrana w trzech kolejnych turniejach major na tym etapie życia jest niezwykłym wydarzeniem – na co jedynym oczywistym przykładem może być Nick Price, chociaż Phil Mickelson również zdołał wygrać trzy razy z rzędu dopiero, kiedy miał prawie 34 lata. Jednakże Mickelson przez całą karierę borykał się z wygórowanymi wymaganiami w stosunku do swoich osiągnięć.

Ani Harrington, ani Price nie doświadczyli takiej presji i utraty prywatności. Obydwoje zmaksymalizowali swoją zdolność do  rozciągania się, ale w przypadku Paddy’ego ma się wrażenie, że okres maksymalizacji efektów jeszcze się nie skończył. Price zawsze świetnie wybijał piłkę, ale nie wykonywał wystarczającej ilość puttów. Jednak kiedy zaczęły się one już pojawiać, po skończonym turnieju zabierał ze sobą kilka czeków dla zwycięzcy. Harringtonowi natomiast znakomicie wychodziły putty, a jego spektakularna gra od tee do greenu stała się dla niego przepustką do następnego poziomu.

Czy Harrington ma szansę na wygranie the Masters?  Z całą pewnością tak. Nie jest on oczywiście takim pewniakiem jak Woods i Mickelson, zwycięzcy z Florydy, ale zmiany na Augusta National zdecydowanie sprzyjają oszczędnemu stylowi gry Harringtona. Nawet jeśli niektóre nieprzemyślane zmiany na polach golfowych zostaną już naprawione do przyszłego tygodnia, tory i tak będą węższe, dłuższe i będzie się na nich grało trudniej niż 10 lat temu. Uzyskanie 16 wybić na green, dwóch na fringe i 64 uderzeń nie będzie możliwe bez doskonałych warunków pogodowych.

Biorąc to wszystko pod uwagę, pierwszy tegoroczny turniej major będzie wymagał od graczy silnej psychiki. Harrington udowodnił, że jest pewny siebie, inteligentny i ma w sobie ducha rywalizacji, przez co jest w stanie nie tylko poradzić sobie z tymi przeciwnościami, ale także odnieść wielkie zwycięstwo. Bez oporu przyznaje, iż swój sukces zawdzięcza psychologowi sportu, Bobowi Rotella. Złośliwi mogliby uznać, że Paddy świetnie nadawałby się do występów w reklamach, ale taka po prostu jest natura tego gracza.

Harrington to szczery, skromny mężczyzna. “Od dawna nie grałem z Paddym”, powiedział Woods, “ale rozmawiałem ze Steviem o tym, jak zmieniła się jego technika. Jest teraz z pewnością szybszy niż kiedyś. Wszystko, co robi, przynosi dobre rezultaty. Żaden inny gracz nie jest tak pracowity, jak on.”

Takie słowa, wypowiedziane przez zawodnika, który będzie przygotowywał się do the Masters od rana do wieczora w tym tygodniu, są z pewnością niezwykle cenną pochwałą. Szybsze tempo Harringtona wynikać może z większej pewności siebie, spokoju oraz lepszego planu. Bez względu na to, czy grasz powyżej 90 uderzeń, czy wygrywasz najważniejsze mistrzostwa, zawsze możesz nauczyć się czegoś od tego Irlandczyka, który w tak znaczy sposób udoskonalił swoją grę.

Wszystkie te cechy mają dużą wartość i Harrington na pewno nie utraci ich z dnia na dzień. Nie zawiodą go i pomogą mu w walce. “Wspaniale byłoby wygrać trzy turnieje major pod rząd”, mówi Padraig, “ale nie ma żadnego znaczenia to, czy wygram w przyszłym tygodniu, w przyszłym roku, czy też za dwa lata. Jestem dość cierpliwy. Nie zamierzam rozmyślać nad tym, czy jeśli wezmę udział w the Masters i nie wygram, to czy będzie to porażka, która umniejszy wagę moich ostatnich dwóch zwycięstw w turniejach major."

A może trzech zwycięstw z ostatnich sześciu, lecz czy ktoś to w ogóle liczy?

 

John Hawkins

tlum. Katarzyna Struska

 

Author Profile: Ewelina Murzicz

This author has published 655 articles so far. More info about the author is coming soon.
Laureat
Golf Fee Card
Logowanie