-
13.06.2008
Niespodziewanie reflektor uwagi spełznął na dwóch Amerykanów.
Justin Hicks i Kevin Streelman ku zaskoczeniu zebranych tuzów golfa dzierżą prym po pierwszej rundzie U.S. Open. Panowie zakończyli zgodnie pierwszą część rozgrywki 68 uderzeniami, 3 poniżej par.
Hicks szczęśliwie wykonał serię sześciu birdie, po czym zakończył jednym czystym uderzeniem. Czyżby szczęście „prawiedebiutanta”? To dopiero drugi występ Justina w tym turnieju.
Za liderami uplasowała się aż czwórka zawodników z różnicą jednego uderzenia: Mediate, Appleby, Axley oraz, zwycięsca z roku 2006, Ogilvy.
29 – letni Streelman to debiutant na U.S. Open. Dziennikarzom opowiedział co robił tydzień wcześniej: „Byłem na St. Jude Classic w Memphis. Po turnieju poszedłem do szpitala dziecięcego, gdzie poznałem chłopca o imieniu Daniel. Właśnie przechodził chemioterapie. Podarował mi przypinkę. Takie wydarzenia zmieniają perspektywę. Wszyscy walczymy tu o duże pieniądze, a on musi leżeć w szpitalu”.
Streelman uważa, że niektórzy nie doceniają łaski tego, że mogą w zdrowiu wystąpić na tym turnieju. Z perspektywy zeszłego tygodnia sam golf wydaje się mu marnym w porównaniu z małymi dziećmi walczącymi co dzień o życie.
Nie wiadomo czy ta lekcja pokory przyczyniła się do imponującego osiągnięcia Streelmana w pierwszym starciu. Jednak chyba wielu graczom przydałaby się taka nauka. Amerykańscy fani golfa od jakiegoś już czasu krytykują egocentrycze wypowiedzi Tigera Woods, który nota bene traci cztery uderzenia w stosunku do liderów.
Niżej uplasowali się Anglik Lee Westwood, Szwed Robert Karlsson oraz Ernie Els. Wszyscy skończyli pierwszą batalię z okrągłą sumą 70 uderzeń.
Marek Idzi
foto - źródło: www.mycaricatures.co.uk
Author Profile:
This author has published articles so far. More info about the author is coming soon.